Trudno było mi uwierzyć, że to zrobiłam. Co we mnie wstąpiło? Spojrzałam na Cama leżącego obok mnie, jego klatka unosiłam się w równym rytmie, oczy miał zamknięte, ale nie byłam pewna czy spał. Odtworzyłam w głowie wszystko co się stało i ogarnęło mnie przerażenie. To nie byłam ja, opętało mnie coś. Podniosłam się powoli i założyłam stanik. Podeszłam do biurka i usiadłam na krześle. Jedyne co łączyło Cama i Chrisa to porządek w pokoju. Otworzyłam jedną z szuflad i wyjęłam z niej duży czarny zeszyt. Przez chwilę zastanawiałam się czy powinnam go ruszać, no ale moja ciekawość była silniejsza. Na pierwszej stronie narysowana była ogromna czaszka, której oczodoły były nieskończoną otchłanią. Drugą stronę zdobiła pół naga kobieta. Rysunek był naprawdę piękny, jeżeli on to narysował miał ogromny talent.
-Wiesz, że to nie grzeczne szperać po cudzych rzeczach ?- Podskoczyłam na dźwięk jego głosu i spojrzałam na niego speszona.
-Przepraszam.- Podejrzliwie lustrował mnie wzrokiem. - Ty to narysowałeś?
-Owszem.- Wstał i wyjął zeszyt z moich rąk.
-Są naprawdę ładne.
-Ta, dzięki. - Zrezygnowana podniosłam się na równe nogi i wzięłam swoją bluzkę, którą założyłam na siebie ze wstrętem.
-Wiesz, że to nie powinno się zdarzyć?
-Czemu? Bo masz mnie za morderce?
-Bo jestem z Chrisem.
-Rzuć go.
-Nie można od tak sobie kogoś rzucić.
-Można, jeśli się chce. - Nic nie odpowiedziałam. Wsunęłam się w spodnie i z powrotem założyła buty.
-Pójdę już. - Rzucił mi krótkie spojrzenie.
-Na razie. - Z wielkim poczuciem winny poszłam w końcu do domu.
***
-Gdzieś ty była i jak ty wyglądasz?! - Krzyk matki i groźne spojrzenie doprowadziły mnie do szału, miałam ochotę jej przywalić.
-Oj zamknij się! - Wrzasnęłam z taką siłą, że od razu umilkła. - Przez tyle lat niczym się nie przejmowałaś, a teraz zgrywasz opiekuńczą mamuśkę? I co myślisz, że zdam ci relacje ze swojej nocy? Może chcesz szczegółów, z tego co robiłam ze swoim chłopakiem? Hę? Chcesz?
-Nie bądź obrzydliwa.
-Obrzydliwa jesteś ty i daj mi święty spokój, albo oddaj mnie komuś, tak będzie lepiej dla mnie i dla ciebie! - Wyglądała jakbym wymierzyła jej policzek. Tłumaczyłam sobie, że zasłużyła na to ,ale w środku chciałam ją przytulić i przeprosić. W końcu była moją mamą, ale stać było mnie tylko na obrzucenie ją wściekłym spojrzeniem i pójście do pokoju . Po raz kolejny tego dnia zdjęłam z siebie ubranie, ale tym razem wrzuciłam je do kosza na pranie. Wzięłam długą kąpiel i spróbowałam uspokoić swoje myśli. Zastanawiałam się komu mogę powiedzieć o tym co się stało. Jedyną moją przyjaciółką była Emma, ale ona jednocześnie była także przyjaciółką Chrisa. Wychodziło na to, że mogę sobie pogadać najwyżej ze swoim odbiciem w lustrze. Ciasno owinęłam się ręcznikiem i wzięłam swoją torbę, w poszukiwaniu telefonu. Nie znalazłam go. Sprawdziłam kieszenie spodni.
-Nie, nie. Musiałam zostawić go u Cama. Cholera jasne, ale ze mnie idiotka. - Przez głowę przeszła mi myśl, żeby do niego pójść, jednak szybko ją wyrzuciła z niej wyrzuciłam. Byłoby to dla mnie upokorzenie, Miałam przed sobą jeszcze parę godzin do wieczora, ale zupełnie nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Postanowiłam wziąć się za lekcje, ostatnio strasznie opuściłam się w nauce. W ogóle nie miałam na to wszystko czasu. Nigdy dotąd nie zawalałam tak szkoły, ale nigdy wcześniej nie miałam chłopaka. Zajrzałam do notatek z angielskiego i jęknęłam. Na jutro zadane było wypracowanie z ''Romeo i Julia''. Zupełnie o tym zapomniałam. Temat brzmiał: '' Czy w dzisiejszych czasach ludzie wciąż są zdolni do takich poświeceń jak Romeo i Julia dla miłości?” Z pozoru łatwe, lecz gdy zaczęłam nad tym rozmyślać nic mi nie przychodziło do głowy. Nie mogłam dostać jedynki. Nigdy w życiu nie dostałam jedynki to był by dla mnie koniec.
Do szkoły zaspałam, tak długo męczyłam się z wypracowaniem, że zapomniałam nastawić budzik. Zarzuciłam na siebie byle co i pognałam do szkoły. Gdy szłam korytarzem, uczniowie posyłali mi tajemnicze spojrzenia i uśmiechy. Czy miałam coś na twarzy? By to sprawdzić poszłam do łazienki. Wszystko było w porządku, więc o co im chodzi? Weszłam do kabiny, w chwili, gdy jakieś dwie dziewczyny weszły do środka.
-Niezłe z niej ziółko. - Powiedziała jedna do drugiej z rozbawieniem w głosie,
-Nowa, a już pokazała na co ją stać.
-Szczerze powiem, że nie wygląda na puszczalską. - Zastanawiało mnie o kim plotkują.
-To maska. Te ciuchy i włosy. Nie wiem co oni w niej widzą.
-Ciekawe czy Chris już się dowiedział. - Chris? Czy one mogły mówić o mnie? Przecież to niemożliwe.
-Jeżeli nie, mam nadzieje że szybko się dowie i z nią zerwie.
-Tak ja też. To nie fair, że ma dwóch najlepszych przystojniaków. Nie zasłużyła na to.
-To śmieszne, że historia lubi się powtarzać. Ciekawe czy Cam ją też zabije. - Boże. Jak to się stało, że ktoś się o tym dowiedział? Byłam przerażona, jak jeszcze nigdy w życiu. To dlatego ludzie w szkole się tak na mnie gapili, mają mnie teraz za puszczalską. Ale czy nią właściwie się nie stałam? Moja podświadomość tylko mnie dobijała. Gdy plotkary wyszły z łazienki, opuściłam kabinę i opryskałam wodą twarz. I jak ja mam teraz tam wyjść? Prędzej wolałabym się zapaść pod ziemie, ale mus to mus. Więc, gdy tylko zadzwonił dzwonek zebrałam się w sobie i wyszłam na korytarz. Większość poszła już na lekcję co dało mi trochę odwagi, którą straciłam, gdy zobaczyła idącego w moja stronę Chrisa. Miał wściekłe spojrzenie i sztywne ruchy.
-To prawda? - Spytał z jadem w głosie. - Spałaś z nim?- Pokiwałam głową. Chris popatrzył na mnie z nienawiścią i walną pięścią w szafkę. Chyba nie poczuł bólu bo zrobił tak jeszcze kilka razy. Przestał dopiero, gdy usłyszał śmiech. Zaniepokojona obejrzałam się za siebie. Cam stał opierając się jednym ramieniem o ścianę szczerząc zęby w uśmiechu. Nie mogłam w to uwierzyć, to on wszystko rozpowiedział. Tylko czy chciała zranić mnie, czy Chrisa, a może nas oboje.
-Dlaczego? - Wysyczał blondyn zbliżając się do Cam, który wzruszył ramionami.
-To nie moja wina stary, że wszystkie laski, które ci się podobają lądują ze mną w łóżku. - Za ten uśmiech miała ochotę go walnąć, ale Chris mnie wyprzedził. Pięścią walnął Cama w twarz aż ten się zachwiał, wtedy zaczęła się istna katastrofa. Oboje zaczęli się okładać pięściami i tarzać po ziemi, klnąc pod nosem. Kilka osób przyglądało się im z zaciekawieniem, ale nikt nie poszedł po nauczyciela. Musiałam działać sama. W chwili, w której do nich podbiegłam czarnowłosy siedział na Chrisie.
-Przestańcie! - Krzyknęłam i złapałam Cama za ramiona, ale efekt był taki, że z łokcia dostałam w brzuch i wylądowałam na podłodze uderzając po drodze w kilka szafek powodując tym okropny hałas. Po chwili z sali wyszedł profesor Lindsay. Uczył chemii i był postawnym mężczyzną. Po kilku sekundach chłopcy stali na nogach patrząc na siebie, tak jakby chcieli się pozabijać. Co zapewne było zgodne z prawdą.
-Rozumiem, że poszło wam o tą dziewczynę. - Wskazał na mnie ręką, a winni pokiwali głowami- Chłopaki można to było załatwić w inny sposób.
-Niby jaki? - Spytał Cam.
-Rozmową. - Oboje prychnęli. - Nie wiem co się z wami stało. Kiedyś byliście takimi dobrymi kumplami, a teraz chcecie się pozabijać na szkolnym korytarzu. - Profesor pokręcił głową. - Ponieważ chodziło o dziewczynę i bardzo tego żałujecie, nie pójdę do dyrektora, ale ma to być ostatni raz. Teraz ma być spokój i macie iść do klas. - Poklepał ich po plecach i wrócił na zajęcia. Podeszłam do Cama i postukałam go w ramię. Odwrócił się do mnie twarzą , a ja go spoliczkowałam.
-To za to, że wszystkim powiedziałeś łajdaku. - Wysyczałam patrząc mu prosto w oczy i znów go spoliczkowałam. Tym razem paznokciami rozorałam mu policzek. - A to za to, że mnie uderzyłeś. - Splunęłam mu na buty, odwróciłam się i odeszłam. Zatrzymałam się w połowie korytarza.
-I masz oddać mi mój telefon! - Wrzasnęłam i ruszyłam do klasy. Miałam teraz chyba historie.
kiedy następny rozdział ? ;D
OdpowiedzUsuńNiestety jeszcze go nie napisałam, więc nie prędko :)
UsuńJa pierdziu co za emocje, błagam dodaj szybko następny bo zawału dostane
OdpowiedzUsuńDalej !! :D
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie pisania 10 ale jakoś mi to nie idzie :( :)
Usuń